Pani Mecenas, moje pytanie dotyczy dziedziczenia spadku z długami przez dziecko. Otóż moja córka odziedziczyła spadek po ojcu. Problem polega na tym, że w skład spadku wchodzą ogromne długi. Czy moja córka będzie musiała je spłacać? A może należy odrzucić spadek?
Czytając ten wpis poznasz odpowiedź na pytanie, co robić, kiedy dojdzie do dziedziczenia spadku z długami przez dziecko. Jednak dziś informacje prawne będą jedynie tłem do pewnej historii. Opowiem Ci przede wszystkim trochę o byciu radcą prawnym i opiszę pewną historię, która była dla mnie przełomem w zrozumieniu, co jest najważniejsze w mojej pracy.
Było to jeszcze na aplikacji. Dostałam nową pracę, w której pierwszy raz pozwolono mi na samodzielność w zasadzie bez wymaganego na tym etapie kształcenia nadzoru. Zajmując się sprawą, o której zaraz Ci opowiem, pierwszy raz tak wyraźnie uświadomiłam sobie, że za dokumentami stoją ludzie, których sytuacja zależy od tego, jak wykonam swoją pracę. Wcześniej podchodziłam do otrzymywanych akt sprawy jak do ciekawej powieści obyczajowej z rebusem prawnym do rozwiązania. Ambicjonalnie i bez zrozumienia, że działam w interesie konkretnej żyjącej osoby.
Pobądź na chwilę mną – radcą prawnym
Co jest głównym powodem, że bycie radcą prawnym albo adwokatem (gdyby ktoś nie widział mojego wpisu na Facebooku radcowie robią to samo co adwokaci) jest tak odpowiedzialnym i wymagającym zajęciem? Pomijając już oczywistość, że trzeba znać mnóstwo przepisów, które się ciągle zmieniają, główną przyczyną jest to, że przychodzą do Ciebie ludzie w kryzysie, upatrujący w Tobie często ostatniej deski ratunku. Oczywiście, niektórzy radcowie pracują dla firm1 czy spółek – tam odpowiedzialność bywa nie mniejsza – jednak z reguły nie ciąży na nich brzemię, że w razie błędnej porady albo przegranej sprawy w sądzie jakiejś osobie może zawalić się świat.
Przychodzą więc do Ciebie różni ludzie z różnymi problemami. Od takich zupełnie błahych (jak zareklamować buty) po istotne (jak rozwieść się z mężem alkoholikiem i przemocowcem) aż po gardłowe (jak uniknąć wyrzucenia z mieszkania przez oszusta mieszkaniowego albo jak nie pójść do więzienia). Wszyscy Ci ludzie oczekują od Ciebie, że będziesz na wyrywki znał wszelkie możliwe przepisy i orientował się w każdej istniejącej dziedzinie prawa: czy jest to prawo spółdzielcze czy prawo prywatne międzynarodowe czy też prawo karne wykonawcze. Od dawna mówi się, że nie ma już takiej możliwości, choćby nie wiadomo ile się uczyć, żeby poznać wszystkie przepisy prawne obowiązujące w Polsce. Fakt, że nasz kraj jest liderem produkcji prawa w Europie (dobry raport na ten temat można przeczytać tutaj) oraz włączenie do polskiego systemu prawnego prawa Unii Europejskiej – ah te dyrektywy unijne 😉 – nie pomaga w możliwościach ogarnięcia tego chaosu porządku prawnego. Pomimo to starasz się pracować jak najlepiej. Jednak i tak nie omijają Cię kryzysy. Zdarza się więc, że czasami siedzisz i myślisz jak zmienić dramat, który leży na Twoim biurku w postaci kupki pism, w powieść z choćby umiarkowanie optymistycznym happy endem.
Jesteś wykwalifikowanym prawnikiem, masz na to papiery, masz togę, starasz się, więc dlaczego miało by Ci się za każdym razem nie udać? Nie unikniesz jednak niepowodzeń, choćby dlatego, że przychodzą do Ciebie ludzie ze sprawami beznadziejnymi. Radzili się wcześniej wujka Google, wydawało im się, że wiedzą co robią, w efekcie wyszło jak wyszło. Pół biedy, jak widzisz, że da się jeszcze odwrócić zły trend. Gorzej, jak szacujesz, że masz jakieś 5%-10% szans na wygraną i to przy dobrych wiatrach. Najgorzej jak minęły już wszelkie możliwe terminy, bo może nie wiesz, ale mamy w prawie takie terminy, które jak miną, to nie ma zmiłuj.
Jednak są jeszcze inne przyczyny porażek. Na przykład, gdy pracujesz w grupie i nie wszystkim zajmujesz się osobiście albo bierzesz w pracy sprawę po kimś. Wtedy zdarza się, że musisz ogarnąć niedociągnięcie innej osoby. Niby nie Twój błąd, ale tłumaczyć się przed klientem musisz Ty. I taki właśnie był powód sytuacji, w której mogłam zaliczyć największą wpadkę w swojej dotychczasowej karierze prawniczej 2.
A tutaj masz stan faktyczny tej sprawy
Stan faktyczny sprawy, czyli mówiąc po ludzku fakty, które mają znaczenie prawne w danej sprawie. Mając przed sobą sprawę spadkową interesuje Cię, kto i kiedy zmarł, czy zostawił testament czy nie, kto może być spadkobiercą, a w dalszej kolejności co wchodzi w skład spadku.
W nowej pracy dostałam sprawy po kimś. Pierwszego dnia pokazano mi szafę, a w niej pełno akt. Powiedziano mi, że to wszystko jest moje i tylko moje 😉 Pomyślałam sobie „super!” i z zapałem wzięłam się do pracy. W następnych dniach okazywało się, że nie tylko pracy bieżącej jest mnóstwo – było też sporo zaległych, niecierpiących dalszej zwłoki spraw. Bez przesady mogłam wtedy powiedzieć, że mam w szafie kościotrupa. Siedziałam na minie.
Jedna z min zdawała się być wyjątkowo groźna. Okazało się, że mamy sprawę po zmarłym ojcu, który osierocił trójkę dzieci z dwóch różnych związków. Poza tymi dziećmi nie było innych spadkobierców. W skład spadku wchodziły głównie długi i mieszkanie. Nie wiadomo było, czego jest więcej: pasywów czy aktywów? W przekładzie na polski potoczny: czy wartość długów przewyższa wartość mieszkania czy też odwrotnie? Do tego dochodziła ciężka sytuacja rodzinna i zdrowotna. Co istotne w tej historii: reprezentowałam dwójkę dzieci z małżeństwa zakończonego rozwodem, córkę i syna. Syn w chwili śmierci ojca formalnie nie był już dzieckiem, bo skończył 18 lat.
W czym był problem
Cała sytuacja miała miejsce w stanie prawnym sprzed 18 października 2015 roku, w którym funkcjonował przepis art. 1015 Kodeksu cywilnego w takim brzmieniu:
§ 1. Oświadczenie o przyjęciu lub o odrzuceniu spadku może być złożone w ciągu 6 miesięcy od dnia, w którym spadkobierca dowiedział się o tytule swojego powołania.
§ 2. Brak oświadczenia spadkobiercy w powyższym terminie jest jednoznaczny z prostym przyjęciem spadku. Jednakże gdy spadkobiercą jest osoba niemająca pełnej zdolności do czynności prawnych (…), brak oświadczenia spadkobiercy w terminie jest jednoznaczny z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza.
W tamtym stanie prawnym spadkobierca miał 6 miesięcy od chwili dowiedzenia się, że jest spadkobiercą na złożenie oświadczenie co do spadku. Tak jak i dzisiaj, spadkobierca mógł przyjąć spadek wprost, z dobrodziejstwem inwentarza albo spadek odrzucić. Termin ten był nieprzywracalny i brak oświadczenia w tym terminie równał się z przyjęciem spadku wprost.
W mojej sprawie nie było wątpliwości, że syn, o którym wyżej była mowa, dowiedział się o tytule swojego powołania do spadku (a więc o byciu spadkobiercą) z chwilą śmierci ojca. Kiedy metodycznie przeglądałam wszystkie akta z szafy i dokopałam się w końcu do akt tej sprawy, właśnie niedawno minęło sześć miesięcy od chwili śmierci ojca. Trwała sprawa o stwierdzenie nabycia spadku wszczęta przez partnerkę życiową tego ojca w imieniu ich małoletniego dziecka. Żadne oświadczenie nie zostało przez nas złożone.
Kiedy dotarło do mnie jaka może być skala problemu, zrobiło mi się naprawdę gorąco. Co brak oświadczenia oznaczał w naszej sprawie? Brak oświadczenia równał się w praktyce z tym, że syn, formalnie dorosły, dziedziczył spadek wprost, a dwoje młodszych dzieci dziedziczyło z dobrodziejstwem inwentarza jako osoby niemające pełnej zdolności do czynności prawnych – na mocy wyżej wskazanego § 2. Ni mniej ni więcej, znaczyło to po prostu, że syn dziedziczy długi i będzie musiał je spłacać z własnej kieszeni, a młodsze dzieci takiej odpowiedzialności unikną. Mieć 19 lat i długi 50-latka do spłacenia? Porażka na całej linii.
Dziedziczenie spadku z długami przez małoletniego
Z tytułu tego posta wiecie, że sytuację udało się uratować. Uratował mnie nikt inny a ustawodawca. Zawarł bowiem w Kodeksie cywilnym przepis art. 1016 (obecnie uchylony), wskazujący, że w sytuacji, kiedy część spadkobierców przyjęła spadek z dobrodziejstwem inwentarza, a część nie złożyła żadnego oświadczenie w terminie, uważa się, że wszyscy spadkobiercy odziedziczyli spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Dotarłam w tej sprawie do happy endu czyli do momentu, w którym sąd na rozprawie stwierdził, że cała trójka dzieci dziedziczy spadek po ojcu z dobrodziejstwem inwentarza.
Co oznacza dobrodziejstwo inwentarza? W praktyce jest to ograniczenie odpowiedzialności spadkobiercy za długi spadkowe. Spadkobierca odpowiada za długi spadkowe, ale jedynie do wysokości aktywów spadku (majątku – w naszej sytuacji tylko do wartości mieszkania). Spadkobierca nie odpowiada własnym majątkiem za długi spadkodawcy.
Aktualnie obowiązuje przepis art. 1015 Kodeksu cywilnego w takim brzmieniu:
§ 1. Oświadczenie o przyjęciu lub o odrzuceniu spadku może być złożone w ciągu 6 miesięcy od dnia, w którym spadkobierca dowiedział się o tytule swojego powołania.
§ 2. Brak oświadczenia spadkobiercy w terminie określonym w § 1 jest jednoznaczny z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza.
Obecnie wszyscy, którzy nie złożą żadnego oświadczenia, dziedziczą z dobrodziejstwem inwentarza.
Jeżeli umrze ojciec i jedynym spadkobiercą pozostaje córka, a w skład spadku wchodzą długi, nie ma ryzyka, że córka będzie odpowiadać za długi ojca. Jeżeli nie zostanie złożone żadne oświadczenie w terminie sześciu miesięcy od chwili dowiedzenia się o śmierci ojca, córka odziedziczy spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Nie będzie odpowiadać za długi spadkowe z majątku osobistego, jednak należy podjąć dalsze postępowanie w zakresie sporządzenia wykazu albo spisu inwentarza, które ma na celu ustalenie wartości czynnej spadku (majątku bez długów). Jeżeli wiadomo od początku, że nie ma żadnego majątku, a są same długi, lepszym rozwiązaniem jest złożenie oświadczenia w imieniu córki o odrzuceniu spadku. Postępowanie to jednak jest ograniczone terminem i wymaga dopełnienia wielu formalności. Przede wszystkim należy uzyskać zezwolenie sądu na odrzucenie spadku, a następnie złożyć u notariusza oświadczenie o odrzuceniu spadku w imieniu dziecka. Wszystkich tych formalności należy dopełnić w ciągu 6 miesięcy od chwili dowiedzenia się o śmierci ojca. Przyjmuje się jednak, że w trakcie trwania postępowania sądowego o udzielenie zgody termin ten nie biegnie. Jeśli jednak w trakcie trwania postępowania 6 miesięczny termin zakończyłby się, po uprawomocnieniu się postępowania sądowego, oświadczenie u notariusza należy złożyć niezwłocznie.
Czego mnie nauczyła ta sprawa
Sprawa, którą wyżej Ci opisałam, nauczyła mnie dwóch ważnych rzeczy:
- że jak pojawia się problem, który zwiastuje porażkę, nie należy panikować, tylko szukać rozwiązań. Może się bowiem okazać, że rozwiązanie „leży” zaraz obok w ustawie 🙂
- że w mojej pracy najważniejsi są ludzie, a zaraz potem terminy 😉
A Ty jakie masz wnioski po przeczytaniu tego posta? Zostaw proszę pod postem ślad 🙂
1 - używam słowa "firma" w znaczeniu potocznym, a nie prawnym. W znaczeniu potocznym firma to to samo co przedsiębiorstwo. W znaczeniu prawnym firma to nazwa, pod którą przedsiębiorca prowadzi działalność gospodarczą czy zawodową, np. Jan Kowalski Meble kuchenne.
2 - byłam wtedy na aplikacji radcowskiej, więc byłby to błąd radcy prawnego który przyjął sprawę, wziął za nią odpowiedzialność i źle zorganizował pracę.
1. Trzecie rozwiązanie – przedłużać sprawę, czekając na zmianę przepisów, z opcją, że sprawa będzie rozstrzygnięta w nowym brzemieniu przepisów. W tym czasie aktywnie lobbować u ustawodawcy o takie zmiany, jakie są nam potrzebne. Służę przykładami h a ha
2. A jak się ubezpieczyć lub w inny sposób zabezpieczyć przed błędami radcy lub adwokata? To wbrew pozorom dobre pytanie – w przypadku operacji finansowych mogę zminimalizować ryzyko wystawiając tzw. opcję lub derywat, a jak to wygląda w sprawach cywilnych w Polsce?
Panie Adamie,
1. Niestety, liczy się data otwarcia spadku, czyli data śmierci. Jeżeli nastąpiła przed wejściem w życiem nowelizacji z 18.10.2015 r. stosuje się stare przepisy.
2. Przyznam, że nie słyszałam o ubezpieczeniach prywatnych za błędy profesjonalnych pełnomocników. Np. każdy radca prawny wykonujący zawód obowiązkowo musi być ubezpieczony od OC. Ja również płacę składkę na to ubezpieczenie. Za aplikanta odpowiada z kolei radca prawny który go zatrudnia.
Witam,
Proszę o opinię w takiej sprawie: Wujek (brat Mamy) zmarł w kwietniu 2015, pozostawiając po sobie długi.
Spadku zrzekły się kolejno Żona i Córka Wujka, Siostry, w tym moje Mama, moi Bracia, Kuzynka i Ich dzieci.
Czy moje dzieci, urodzone w marcu 2018 ( 3 lata po śmierci Wujka) mogą odziedziczyć te długi?
Pozdrawiam
Szanowny Panie, porad prawnych udzielam w ramach prowadzonej Kancelarii, w razie zainteresowania zapraszam do kontaktu – dane w zakładce Kontakt. Pozdrawiam.